KW Lublin na lodospadach w rejonie Rjukan (Norwegia) – luty 2017


Tych, którzy nie mieli okazji przyjść na klubowe spotkanie i prelekcję Pawła Zwierzańskiego na temat wspinaczki na lodospadach w Norwegii, w rejonie Rjukan zapraszamy do przeczytania relacji Tomka Wakuły z tego wyjazdu. Życzymy udanej lektury.

„Pomysłodawcą i koordynatorem wyjazdu na lodową wspinaczkę w rejon Rjukan (Norwegia) był nasz klubowy kolega Robert Cholewa, który od kilku zimowych sezonów wspina się w lodzie w tych okolicach. Nasza grupa, którą tworzli: Robert Cholewa, Ela Cholewa, Piotr Tomala, Honorata Smętek, Monika Kurowska, Michał Kasprzak, Piotrek Matyko, Paweł Zwierzański i Tomek Wakuła – KW Lublin oraz Jan Martinský i Łukasz Müller (od niedawna również członek naszego Klubu) działała w 4 rejonach wspinaczkowych: Krokan, Gausta, Ozzimosis i Kong, gdzie pokonane zostały drogi o trudnościach WI2, WI3, WI4 i WI5.

Na Port lotniczy Katowice-Pyrzowice z Lublina dotarliśmy około godz. 9, gdzie spotkaliśmy resztę oczekującą na wylot, czyli naszych klubowiczów i Mariusza Grudnia.

W wyjeździe biorą też udział członkowie grupy Polskiego Himalaizmu Zimowego: Jerzy Natkański, Mariusz Grudzień, Darek Załuski, Adam Bielecki, Marcin Kaczkan, którzy szkolą się pod okiem Pawła Karczmarczyka, dr Krzysztofa Wranicza, rat. med. Mariusza Grudnia oraz Karol Hennig – trener i Marta Naczyk – dietetyk z Formy na Szczyt. W Norwegii przy lodospadach spotkaliśmy też zaprzyjaźnionego z Klubem Jacka Czecha – instruktora PZA.
Garść informacji o rejonie wspinaczkowym, w który się wybieraliśmy.
W południowej Norwegii, wciśnięty w górską dolinę, na przestrzeni kilku kilometrów rozciąga się Rjukan. Rejon ten można nazwać „lodowym rajem”, „lodowym snem” bądź po prostu miejscem, w którym corocznie zamarzają setki tysięcy litrów wody, by dostarczyć nam rozrywki, przyprawić o mocniejsze bicie serca i pozbawić kolejnych oszczędności ;-)
W okolicy Rjukan znajduje się ponad 150 lodospadów, w większości łatwo dostępnych, po których można się wspinać od grudnia do marca. Teoretycznie najpewniejszy okres na wspinanie w lodzie zaczyna się w połowie stycznia i trwa do połowy marca. Średnie temperatury dla tych miesięcy wynoszą odpowiednio: -7,5 st. C (styczeń), -6,5 st. C (luty) i -2,0 st.C (marzec). Nie znaczy to jednak, że temperatura nie spadnie poniżej 25 kreski. Planując wspinanie w styczniu i lutym, należy liczyć się również z tym, że dni są krótkie – 6 do 8 godzin od świtu do zmierzchu.
Wspinaczkowo dolina Rjukan jest niezwykle uniwersalnym miejscem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Zarówno pod względem oferowanych trudności wspinaczek, jak i długości dróg. Począwszy od jednowyciągowych „dwójek” (WI 2) przez 18-wyciągową „trójkę”, a kończąc na największym klasyku rejonu – przepięknym Liptonie WI 7 Jest też kilka dróg mikstowych . Ogólnie w okolicy Rjukan mamy do wyboru 14 sektorów, a w każdym z nich od kilku do kilkunastu dróg.
Po wylądowaniu na lotnisku Oslo Torp upchaliśmy bagaże w wypożyczonych autach i za około 3h byliśmy na base campie;-) rozpakowując się w domkach 2, 3, 4 lub więcej osobowych (polecam domek nr 17).
Warunki bardzo dobre (sucho, ciepło i przytulnie). Było też wilgotno i gorąco, ale to na saunie, którą Anette udostępniła nam na cały pobyt (dużo wrażeń;-). Kulinarnie preferowaliśmy własne jedzenie przywiezione z Polski, dostęp do kuchni był nieograniczony (w domku). Rano płatki owsiane górskie na bogato, a wieczorem wszystko. Głodu nie było (kawior z żółtym serem nie wychodził w 17-stce). Trzeba było też się wspinać, żeby to spalić (czego w PHZecie pilnowała Marta z Formy na Szczyt). Wspinając się obok zawodowców, którzy doskonalili umiejętności, nie mieliśmy dużych kompleksów;-) i łojnia była okrutna, co widać było po krwiakach, siniakach i rozcięciach. Rejon Krokan to głównie drogi jednowyciągowe, dobre na rozwspinanie, trudności WI2 do WI6 gdzie byliśmy przez 3 dni. Rejon Gausta to dłuższe podejście, ale wspinanie wciągające na wysokości 1450 m npm. Mroźno, w chmurach i mgle, ale trochę zacięcia było. Rejon Ozzimosis praktycznie przy parkingu. Małe zejście i lody. Tu sporo wody się lało (niedzielne ocieplenie), ale każdy zrobił po 2 drogi. I ostatni dzień naszego wspinania – Kong. Drogi wielowyciągowe (w moim przypadku 2-wyciągowe). Piękny rejon i wymagająca wspinaczka obok wodospadu. Godne polecenia są wszystkie rejony o bardzo szerokim wachlarzu trudności i naturalnym pięknie.
Sześć dni wspinaczki znieśliśmy dzielnie, każdy na swoim poziomie, ale wszyscy zadowoleni. Choć słońce widzieliśmy jedynie ostatniego dnia, a właściwie błękit nieba, to widziałem u wszystkich pogodę ducha i chęć powrotu za rok. Kilka słów o kosztach: bilet samolotowy z bagażem 32kg + podręczny 15kg w obie strony 440 zł, koszt domku na osobę (czteroosobowa 17-stka) 450 zł, wynajem auta, paliwo i opłaty drogowe (Honda Civic 8 dni) + paliwo i parking w Polsce 810 zł. Około 200 – 400 koron na wydatki. Jedzenie z Polski w bagażu. W sumie około 2000 zł.
Wspinaczka wciąga, a lodowa podwójnie. Polecam i zachęcam do robienia kursu wspinaczki lodowej i ogień… i ciśniemy.”
Wykaz dróg (niepełny), które udało się zrobić w trakcie wyjazdu:
Krokan:
sektor Kjokkentrappa: Unknown WI 5, WI 2,
Kjokkentrappa WI 4
sektor Tipp and Topp Area: Gaustaspokelse WI 4
Bullen Area: Bullen WI 3
Gausta Area:
Gaustatoppfossen Midtre WI4,
Gaustatoppfossen WI 4
Ozzimosis:
Arsdagen WI 2
Julevask WI 2
Juledusj WI 3
Skrueis WI 3
Fot. uczestnicy wyjazdu
Tekst:Tomek Wakuła