W ramach podsumowań letniego sezonu wspinaczkowego w Tatrach tym razem dostaliśmy krótką relację od Krzyśka Rządkowskiego. Zapraszamy do lektury!
“22-24 czerwca 2017 byliśmy w składzie Jacek Czajka (KW Warszawa), Andrzej Franczak i ja w Dolinie Batyżowieckiej – polecam wygodne koleby i krótkie podejścia pod ściany.
Pierwszego dnia, po nocnych atrakcjach związanych z burzą i uszczelnianiem koleby przed ulewą zrobiliśmy Płyty Kutty na Batyżowieckim Szczycie. Tylko IV+, ale miejscami jest czujnie.
Drogę polecam na sucho, bo tam są płyty. Dużo płyt, a Andrzej powiedział, że tam nie ma lufy 😀
Nie byliśmy na samym wierzchołku Batyżowieckiego Szczytu, bo kończył się dzień (zaczęliśmy się wspinać po 14-tej), ale zabrakło nam tylko 30 metrów trójkowego terenu.
Zejście ułatwia (hmm, utrudnia?) linia zjazdów po gotowych stanowiskach.
Robiliśmy tę drogę przez około 4 godziny + 2 godziny zjazdów.
Drugiego dnia zrobiliśmy Zachodni Filar Drąga + grań Kończystej (III). Na filarze potwornie krucho, ale ogólnie ładnie i łatwo. Grań jest długa. Nie szliśmy ściśle, bo się baliśmy 🙂 i zrobiliśmy jakieś dziwne warianty obejściowe od strony doliny Złomisk (częściowo dlatego długi czas przejścia).
Ta droga to przygoda – wielka, długa, tatrzańska, miejscami krucho, czasem trudno i piękne widoki. Lubimy to 🙂
Na koniec bardzo długi powrót przez Dolinę Stwolską, następnie Magistralą. To też lubimy, ale nogi bolą.
Całość (łącznie z podejściem i powrotem) robiliśmy niemal od świtu do nocy. Na następny dzień lepiej zaplanować odpoczynek.
W końcówce lipca (28-31) byliśmy w składzie Tomek Krzykawski (KW Katowice), Andrzej Franczak i ja w Dolinie Rumanowej, kiedy tradycyjnie okres deszczowej pogody przesunął się o kilka godzin, więc misterny plan szlag trafił i na nocleg podchodziliśmy 4 godziny w deszczu.
Zrobiliśmy zachodni filar Ganku – mój cel upatrzony kilka lat wcześniej podczas wycieczki na sąsiedni Mały Ganek.
Góra jest wysoka, ale droga startuje też wysoko i dlatego ma jedynie 5 wyciągów. Kończy się na samym wierzchołku.
Wypada wspomnieć, że przewieszka V+ na początku drugiego wyciągu była dla mnie trochę za trudna (może częściowo z powodu niesionego plecaka, przynajmniej mam taką nadzieję ;-).
Zejście przez Gankową Przełęcz.
Następnego dnia byliśmy po sąsiedzku na mało chodzanym zachodnim Filarze Rumanowego za IV. Droga równo trzyma trudności na całej długości – cztery 60-metrowe wyciągi. Schodziliśmy przez Gankową Przełęcz.”
Tekst: Krzysztof Rządkowski
Zdjęcia: Krzysztof Rządkowski, Jacek Czajka, Andrzej Franczak, Tomasz Krzykawski