W pierwszej połowie maja 2017 roku trzech naszych klubowych kolegów – Michał Drożdż, Piotrek Hejwowski i Marek Proskura przez dwa tygodnie działało w Rodellarze w północno – wschodniej Hiszpanii (Aragonia). Rodellar jest niewielką wioską, w której żyje kilkunastu stałych mieszkańców; resztę stanowią wspinacze i canioningowcy. Wspinacze zjeżdżają się tutaj praktycznie z całego świata; w czasie naszego pobytu spotkaliśmy osoby m.in. z Argentyny, Australii, USA, Niemiec i Belgii. Nie zabrakło oczywiście Polaków. Mieszkaliśmy w niewielkim schronisku – Kalandrace, skąd mieliśmy raptem kilka minut do najbliższych skał. Skały w tym rejonie mają budowę wapienną i w większości są przewieszone. Można się wspinać na drogach o przeróżnych wycenach, ale zdecydowanie dominują te z wysoką „cyfrą” – w niektórych sektorach skala trudności zaczynała się od 7a albo wyżej. Wapień w Rodellarze na szczęście nie był mocno wyślizgany (oprócz nielicznych wyjątków) i miał niewiele wspólnego z „jurajskim mydłem”.
Działaliśmy w systemie 2 + 1 (dwa dni wspinania i jeden dzień restu). Pierwszych kilka dni poświęciliśmy na rozwspinanie; później zabraliśmy się za bardziej ambitne projekty. Niestety nie wszystkie udało się pomyślnie zrealizować. Ale zostawiliśmy je sobie na przyszły rok, bo na pewno jeszcze tu wrócimy! Wolne od wspinania dni przeznaczyliśmy na aktywny wypoczynek zwiedzając m.in. Saragossę, Tarragornę i Huescę.
Tekst: Michał Drożdż
Ciekawsze przejścia wyjazdu:
Marek Proskura:
– Mas Tortura (El Camino) 7a + RP
– Cerveza de Lujo 7a (Furia Latina) RP
Michał Drożdż:
– Tue eres la primera (Bisagra) 7a RP
– La larva (El Camino) 7a RP
Piotr Hejwowski:
– Mas Tortura (El Camino) 7a + RP