Tatrzański wyjazd KWL – lipiec 2016

Na początku lipca odbył się pierwszy z dwóch zaplanowanych na lato klubowych wyjazdów w Tatry. Plany były ambitne, jednak jak zwykle o wszystkim zadecydowała pogoda. W wyjeździe brali udział: Michał Drożdż, Artur Łasocha, Katarzyna Mięsiak-Wójcik, Marcin Podniesiński, Krzysztof Stojecki, Maciej Strzemski i Mariusz Warda. Jedynie sobota (z zapowiadaną burzą o 11-12.00) umożliwiła wspinanie na: Zadnim Mnichu (granią za III) i Mnichu (drogą przez przewieszkę IV) – Artur, Maciek, Marcin i Mariusz oraz na Mnichu Drogą Orłowskiego (V-, 4 wyciągi, 110 metrów)- Kaśka z Michałem. Tradycyjnie już, Mnich był po prostu oblepiony ludźmi. Było to szczególnie uciążliwe na dalszych wyciągach, kiedy poszczególne drogi łączyły się ze sobą i trzeba było swoje odczekać na stanowisku aż kolejny wyciąg wreszcie się zwolni. Typowym, obrazującym to przykładem była Droga Orłowskiego. Pierwsze dwa wyciągi przeszliśmy bez większych problemów – najpierw idąc po płycie, a następnie przechodząc przez charakterystyczną przewieszkę doszliśmy do stanowiska na półce, a następnie idąc kawałek płytą, a później czujnie kominkiem do stanowiska nr 2. Tutaj spotkaliśmy się z ludźmi wspinającymi się Drogą Klasyczną. I zaczęło się czekanie. Dwa następne wyciągi zrobiliśmy dużo wolniej od tych pierwszych, mimo że obiektywnie były one sporo łatwiejsze (najdłużej czekaliśmy pod samym wierzchołkiem). Po południu na niebie pojawiły się ciężkie burzowe chmury skutecznie wyganiając wspinaczy z powrotem do namiotów i schronisk. Ku naszemu zdziwieniu front zatrzymał się niedaleko Mnicha, a z nieba nie spadła ani jedna kropla deszczu. Tą sytuację wykorzystali Artur, Maciek, Marcin i Mariusz, którzy po zrobieniu Zadniego Mnicha granią przeszli pod Mnicha i wspięli się na szczyt Drogą przez Przewieszkę. Ku ich wielkiemu zdziwieniu na wierzchołku nie spotkali nikogo.

W niedzielę cały dzień mocno padało i wszelka działalność wspinaczkowa była wykluczona.

W poniedziałek Maciek z Arturem zrobili drugi wyciąg nowej drogi hakowej “Paciuńka” na Kazalnicy Mięguszowieckiej (projekt Maćka,) a Marcin z Mariuszem Drogę Klasyczną na Mnichu za IV. Jest to czterowyciągowa droga, lita, poprowadzona w dobrej jakości granicie. Pierwszy wyciąg szedł łatwym terenem (III+) i kończył się na wygodnej półce ze spitem stanowiskowym. Drugi początkowo szedł zacięciem po blokach skalnych, a następnie chłopaki musieli odbić na prawo. Po kilku metrach doszli na duży taras, gdzie znajdowało się drugie stanowisko. Później pozostały im tylko do zrobienia dwa wspólne wyciągi Dróg Klasycznej i Orłowskiego.

Poniedziałek był ostatnim dniem wyjazdu. Wracając do Lublina wszyscy czuliśmy lekki niedosyt – w Tatrach byliśmy tym razem bardzo krótko – ale jednocześnie w głowach mieliśmy już plany kolejnych wyjazdów i dróg do zrobienia.

Tekst: Michał Drożdż

Zdjęcia: uczestnicy wyjazdu.